Klub z Mediolanu wygrał wyścig między innymi z Realem Madryt, FC Barceloną i Manchesterem City o podpisanie kontraktu z nastoletnim Marokańczykiem, ale od tamtego czasu wiele się wydarzyło. Od grania w pierwszym zespole u boku chociażby Michaela Essiena czy Stephane'a El Shaarawy'ego, po wygaśnięcie umowy trzy lata później.

Zainteresowanie Mastourem kilku europejskich potęg zaczęło się w momencie, gdy na serwisie YouTube pojawiały się pierwsze kompilacje z jego udziałem. W 2013 roku Marokańczyk strzelił pięć goli w towarzyskim turnieju młodzieżowym (w tym hat-tricka w finale z AS Romą) i wtedy świat zaczął po raz pierwszy słyszeć o nastoletniej przyszłej gwieździe.

Mastour był o dwa kroki przed swoimi rówieśnikami, jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie, finezję i technikę. Nic więc dziwnego, że po kilku miesiącach gry w akademii Milanu, jego nazwisko zaczęło pojawiać się na okładkach włoskich gazet.

Oto słynna kompilacja z 2012 roku:

Po włączeniu Mastoura do kadry pierwszego zespołu Milanu w 2014 roku, szybko zaczęto porównywać go do Wesleya Sneijdera, choć jego największą słabością była zdolność do gry obronnej. W ostatniej kolejce sezonu 2013/14 w meczu przeciwko Sassuolo Marokańczyk zasiadł na ławce rezerwowych, ale ówczesny menedżer ,,Rossonerich", Clarence Seedorf nie wpuścił go na boisko.

Po braku występów w głównym zespole Milanu, 31 sierpnia 2015 roku Mastour został wypożyczony do hiszpańskiej Malagi, gdzie rozegrał ZALEDWIE pięć minut, pojawiając się na murawie w końcowych fragmentach przegranego 0:1 starcia z Betisem. Po powrocie do Mediolanu, 14 lipca gracz powędrował na kolejne wypożyczenie, tym razem do holenderskiego PEC Zwolle.

W pierwszym zespole klubu z Eredivisie Mastour zagrał pięć razy i pięć z tych spotkań Zwolle.. przegrało. Bez większego żalu zarząd postanowił oddać go do Milanu, który z kolei nie przedłużył jego wygasającego kontraktu. Od 1 lipca tego roku Marokańczyk pozostaje zatem bez klubu i nadziei na dołączenie do wielkiego, europejskiego klubu.